Wyjazd z dziećmi na wakacje dla wszystkich chyba rodziców jest ogromnym przeżyciem. To nie tylko okazja do odpoczynku i relaksu, ale i niekiedy ogromna dawka stresu. Jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo? Czy uda się zapanować nad tym, by dziecko nie zgubiło się w tłumie? Jak nie ograniczając jego swobody, mieć dziecko ciągle na oku? Jak się zabezpieczyć i co zrobić w sytuacji awaryjnej?
Po pierwsze: nauka i wychowanie
I nie mamy tu wcale na myśli rozmowy o wynikach w szkole. Przed wyjazdem upewnij się, że dziecko dokładnie wie jak się nazywa (rodzicom starszych pociech taka rada może wydać się co najmniej dziwna, jednak ostrożności nigdy za wiele) – że potrafi odpowiedzieć na pytania: jak masz na imię, jak masz na nazwisko, ile masz lat, jak nazywają się Twoi rodzice oraz ewentualnie gdzie mieszkasz.
Wyjaśnij dziecku, że w razie sytuacji, gdyby jakimś cudem nie widziało Ciebie czy drugiego rodzica ani nikogo znajomego, powinno poprosić o pomoc dorosłego i powiedzieć, że się zgubiło. Pokaż dziecku zdjęcia ratowników, którzy zwykle ubrani są w charakterystyczne czerwone spodenki lub czerwone stroje kąpielowe. Wyjaśnij jaka jest rola ratownika i powiedz dziecku, że w razie gdyby nie potrafiło znaleźć rodziców, ratownik mu pomoże.
Jeśli jesteście na plaży w danym miejscu pierwszy raz, pokaż dziecku tzw. punkty kontrolne – gdzie jest charakterystyczny budynek, np. latarnia czy molo, w którą stronę idzie się do waszych noclegów, gdzie znajdują się stanowiska ratowników. Wybierz takie punkty, które są dobrze widoczne i charakterystyczne. W razie zgubienia, pomoże to dziecku odnaleźć się w terenie.
Po drugie: oczy dookoła głowy
Wiemy, że to trudne. Ty też na pewno wiesz, że monitorowanie dziecka 24 h / dobę to bardzo męczące zadanie. Zawsze bierz pod uwagę zasadę ograniczonego zaufania – nawet jeśli dziecko mówi Ci, że idzie tuż za parawan – obserwuj i miej dziecko cały czas na oku. W sytuacji gdy jesteś zmęczona/y, i wiesz, że w każdej chwili możesz zasnąć czy nie być w wystarczająco dobrej kondycji by pilnować dziecka, poproś o pomoc drugiego rodzica lub osoby, które są z Tobą na plaży.
Pamiętaj, że na plaży zwykle bywa bardzo dużo dzieci – wystarczy chwila nieuwagi i Twoje dziecko wmiesza się w tłum 20 innych berbeci lepiących zamki z piasku.
Po trzecie: przydatne gadżety
Przed wyjazdem na wakacje, przezornie przygotuj gadżety, które pomogą na wypadek zagubienia się dzieciaczka. Gadżetów i sposobów jest bardzo dużo – silikonowe bransoletki z nadrukiem lub wytłoczeniem, na których możesz napisać imię dziecka i telefon do rodziców, specjalne koszulki z wszywką z danymi dziecka. Najprostszą metodą jest zakupienie specjalnego flamastra do ciała, dzięki któremu na rączce czy karku dziecka możesz napisać jak skontaktować się z Tobą, jeśli dziecko się zagubi.
Bardzo ważnym elementem wyposażenia odzieżowego dziecka poza plażą są odblaski – zawsze ubierz dziecku bransoletkę lub broszkę z odblaskiem, aby było widoczne z daleka.
Jeśli Twoje dziecko potrafi już obsłużyć telefon komórkowy (odebrać połączenie, napisać sms, zadzwonić), kup mu najtańszy najzwyklejszy telefon spełniający te funkcje – tak aby nie był łakomym kąskiem dla złodzieja, a Twoje dziecko miało szansę zadzwonić do Ciebie w razie kryzysowej sytuacji. Pamiętaj jednak o tym, żeby ładować baterię tego telefonu za dziecko – ono raczej nie będzie o tym pamiętało!
Po czwarte: ciesz się wakacjami ze swoją rodziną
Nie będziemy nawet próbowali przekonywać i namawiać, żeby się nie stresować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przy małych dzieciach to nieuniknione. Ale spróbuj podejść do tego z rozsądkiem i z dużą dawką optymizmu. Zagubienia dzieci na plaży zdarzają się często, ale w przeważającej większości dzięki dobrze zorganizowanej pracy służb porządkowych pracujących na plaży, dzieciaki szybko odnajdują rodziców, a rodzice dzieciaki.
Na koniec pamiętaj, jeśli nie czujesz się na siłach, jesteś chora/y, zmęczona/y, roztargniona/y – odłóż wizytę na plaży na później lub poproś o towarzystwo innego dorosłego. Udanych wakacji!!!
4 comments
Alexander Rees
We went down the lane, by the body of the man in black, sodden now from the overnight hail, and broke into the woods at the foot of the hill.
Ralph Davin
On our side the fire had done no more than scorch the nearer trees; it had failed to secure its footing. In one place the woodmen had been at work on Saturday; trees, felled and freshly trimmed, lay in a clearing, with heaps of sawdust by the sawing-machine and its engine.
Alexander Rees
We went down the lane, by the body of the man in blackk, sodden now from the overnight hail, and broke into the woods at the foot of the hill.
Ralph Davin
On our side the fire had done no more than scorch the nearer trees; it had failed to secure its footing. In one place the woodmen had been at work on Saturday; trees, felled and freshly trimmed, lay in a clearing, with heaps of sawdust by the sawing-machine and its engine.